wtorek, 22 stycznia 2008

7 grzechów głównych - zazdrość...

Nie nie, nie będzie moralizatorstwa. Historia ta jest przekozakiem, choć zaczyna się bardzo niewinnie. I któż inny mógłby być w roli głównej jak nie nasz bożyszcze Miśpong. Zaczynamy...
Dziewczyna kolegi (1) kolegi (2) Janika miała stłuczkę i oczywiście zadzwoniła po chłopaka, żebym jej pomógł. Ten przyjechał na miejsce i zobaczył, że stuknęła się z fajną milf. Jebany Wydrus wrzucił jej do samochodu swój numer. Po jakimś czasie zadzwoniła, bo nie wiedziała czyj to numer. Po krótkiej gadce ustawiła się z kolegą (1). Ten był "przypadkiem" z kolegą (2). Zerżnęli ją na 2 baty i nagrali filmik. Kolega (2) pochwalił się tym Janikowi. Ten chciał oczywiście, żeby do niej zadzwonić i żeby ją też ruchnęli we dwójkę. Zaczęli dzwonić, ale żaden z nich się nie dodzwonił, bo miała wyłączony kom. Gdy Janik był akurat u Miśponga, ta mu napisała, że do niej dzwonił, ale nie wie kim on jest. Powiedział jej, że kolega (2) mu powiedział, że jest fajna i żeby wpadła do niego i Miśponga. Tak też się stało. Reszta wiadomo jak się potoczyła. Ręczę za to co piszę, bo widziałem foty :D. Żeby jeszcze bardziej Was wkurwić, powiem, że to była 36-letnia pielęgniarka z fajnym ciałem... KURWAAAAAAA !!! A ja wtedy piłem spirytus w kiblu na baletach !!!!

Brak komentarzy: