czwartek, 6 grudnia 2007
Niech żyje bal...
Bo te życie, to bal jest nad bale. Znowu pokazalimy klasę. Rozgrzewka u spajdermena, X czemberlejnsów na Y masek, bo coś ciężko nam te dzielenia idą, sprawdzenie listy obecności i tranzyt do Pinoczeta. A tam ile dupeczeeeeek, o panie i wszystkie chętne na nas. Tyle sobie poruchaliśmy, że nie wiem jak wy, ale ja do tej pory muszę penis lodem okladać, bo tak nabrzmiał jebaniutki. Zajęcie strategicznego punktu w przejściówce i witanie każdego budowlańca zabrańca. Klasą dla samego siebie był snajper R., który był tak najebany, że znowu nic nie pamięta, ale tak szczęsliwego, to ja go chyba w życiu nie widziałem. Spajdermen-wiadomo pokazał też, że miękkim palcem, to on nie jest robiony. Zetpres-pierwsza wzmianka o nim na blogu, więc trza go pojechać. Zetpres jest ogólnie gejem. Z resztą nie chce mi się już pisać, bo jak było, to każdy wie. I tylko dodam, że Zmaziek też jest gejem i Pan B. też. I w ogóle wy wszyscy jesteście gejami i tylko ja rucham!!! Zamknąć pysk!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz